Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce – ryzyko czy szansa na rozwój?

Pochodząca ze starożytności sentencja „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” wraca do nas przez pokolenia. Była hasłem renesansu. A jakie znaczenie ma we współczesnym świecie?

Nic co ludzkie nie jest mi obce – słowa Terencjusza wiecznie żywe

Znane na całym świecie zdanie „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” pochodzi z dramatu „Heauton Timorumenos” napisanego przez starożytnego rzymskiego komediopisarza Terencjusza. W oryginalnej łacinie brzmi ono: „Homo sum, humani nihil a me alienum puto”. Te słowa stały się symbolem uniwersalizmu ludzkiego doświadczenia oraz wzajemnego zrozumienia między ludźmi.

Co oznacza sentencja Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce?

Zdanie to wyraża głęboką empatię oraz otwartość na świat i doświadczenia – zarówno własne jak i innych osób. Wskazuje, że jako ludzie mamy zdolność do rozumienia, przeżywania i dzielenia się wszystkimi ludzkimi uczuciami, emocjami i myślami. Możemy także poznawać i lepiej rozumieć ludzkie cechy i zachowania – zarówno pozytywne jak i negatywne, bohaterskie lub świadczące o ludzkiej słabości. Niezależnie od naszego pochodzenia, kultury czy osobistych doświadczeń, jesteśmy w stanie zrozumieć i wczuć się w sytuacje innych, ponieważ dzielimy wspólną ludzką naturę. Oznacza to akceptację różnorodności i otwartość na różne perspektywy.

Nic co ludzkie nie jest mi obce – szanse i zagrożenia we współczesnym świecie

Współczesne społeczeństwo jest zdominowane przez technologię, globalizację i szybką wymianę informacji. Domeną współczesności jest też przenikanie i mieszanie się ludzi i kultur. W takim kontekście, zdanie „Nic co ludzkie nie jest mi obce” nabiera nowego znaczenia. Z jednej strony, niesie ze sobą szansę na lepsze zrozumienie siebie i innych ludzi, otwierając nas na różne kultury, tradycje i doświadczenia. Możemy korzystać z tej mądrości, by budować mosty zamiast barier. 

Z drugiej jednak strony zmęczenie konsumpcjonizmem, płytkością współczesnego świata i osłabienie więzi międzyludzkich powoduje chęć przeżycia czegoś odmiennego, szukanie nowych kręgów społecznych i kulturowych. To zaś niesie ryzyko ulegania wpływom innych, manipulacji a nawet przemocy. Pamiętajmy, że próbowanie wszystkiego na własnej skórze jest ryzykowne, a nawet może mieć fatalne skutki. 

Kolejnym wyzwaniem jest technologia. W wirtualnym świecie epatowanie swoimi zachowaniami, doświadczeniami czy myślami może prowadzić do utraty prywatności, nadmiernego zanurzenia się w wirtualnym świecie oraz alienacji od rzeczywistości. Istnieje niebezpieczeństwo, że zamiast zrozumienia i empatii, człowiek stanie się jedynie obserwatorem, tracąc zdolność do głębokiego zaangażowania i interakcji z rzeczywistością. Może też stać się ofiarą hejtu lub cyberprzestępczości.

Podsumowując, zdanie „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” niesie zarówno ryzyko, jak i szansę. Kluczem jest zdolność do balansowania między otwartością a ostrożnością, oraz zdolność do zachowania swojej ludzkiej istoty i człowieczeństwa w coraz bardziej złożonym świecie.